Szperam i szperam w sieci. Czasem zauroczy mnie zestawienie kolorów, czasem kolor sam w sobie. Kiedy indziej jest to maleńki dodatek lub ogromny mebel. Nie potrafię się zdecydować na jeden styl. Nie potrafię zawęzić palety barw, jaka miałaby zdobić mój dom. Wiem jedno, nie chcę wnętrz oklepanych. Nie chcę wnętrz z tzw. klasą. Chcę, by każde było jedyne w swoim rodzaju. Nie do skopiowania. Nie do naśladowania. Chcę, by otaczały mnie przedmioty inne, aniżeli znajdziecie u przeciętnego Kowalskiego w domu.
Ten zestaw kolorów chcę zastosować u Mai w pokoiku. Boję się efektu wielce patriotyczno-pierwszo-majowego. Ale, ale, ale... jakby dodać trochę beżu, trochę drewna...?
Swoją drogą, piękne czerwone krzesła. Taka moja mała dygresja ku pamięci: Chcę do palisandrowego stołu dostawić białe kszesła. A może by tak dobrać dwa z innej parafii i potraktować je turkusem? Drewniany stół, 4 białe krzesła z obiciem w szare pasy i 2 turkusowe. Będzie niebanalnie.
Zawsze chciałam stworzyć swój własny obraz na płótnie do jadalni. Te kolory należą do mnie. Chyba nic z tym trudnego.
Inspiracja na zagłówek do sypialni. Rozważam zagłówek z palet, a także z takiej płyty drewnianej, które stoi od jakiegoś czasu u nas na podwórku (z przeznaczeniem na opał). Jutro muszę się jej dokładnie przyjrzeć. Bo sęk w tym, aby widzieć potencjał w rzeczach pozornie martwych.
Stoliki z Ikea. Jestem do nich już od dawna przekonana. Nadadzą lekkości ciężkiemu łóżku z szufladami. Tylko białe czy szare?
Łóżko i szafa białe. Wspomniany zagłówek, fajnie prezentuje się w szarościach. Turkusowe patchworkowe tkaniny.
Listwa magnetyczna na noże. Ciekawy i praktyczny dodatek, zwłaszcza jak się kroi i sieka tyle co ja. Koszt niewielki. W Ikea coś koło 30 zł. Ale najpierw muszę zobaczyć moje czarne polerowane cegiełki na ścianie, a później pomyślimy, czy listwa ich nie oszpeci.
A może biel i czerwień w pokoju Mai wzbogacić o róż, wrzos, pomarańcz?
Kolejne zestawienie bieli i drewna. Może uda mi się zrobić podobną ekspozycję w mojej kuchni. Byleby nie za dużo. Im więcej rzeczy na wierzchu, tym więcej kurzu. A w kuchni, to wiadomo, czysto być musi.
I zdecydowanie nasze barwy życia. Barwy morza i ziemi. Jestem zodiakalną rybą i mój mąż też. Taka będzie nasza sypialnia. Nasza strefa zen.
Piękne :) Ja to na razie nie mogę marzyć o urządzaniu się, choć chciałabym mieć swój kąt :)
OdpowiedzUsuńMarzenia są właśnie najpiękniejsze w urządzaniu. Bo póxniej to tylko stres i nerwówka.
UsuńStres i nerwówka są zawsze w takich wypadkach. Trzeba pogodzić konieczne z ulubionym. Ale masz rację. Marzenia w urządzaniu są niezbędne. Powodzenia w spełnianiu marzeń.
OdpowiedzUsuńDziękuję Limonko :)
Usuń