Kilogram porzeczki bywa dość kłopotliwy. Zrobiłam koktajl, ale miał za dużo skórek i był za kwaśny. Na dżemy i soki nie mam czasu, z resztą kilogram to niewiele. No ale ciasto to ja zawsze i wszędzie, obojętnie z jakimi owocami. Podam Wam dziś przepis na ciasto jogurtowe uniwersalne. Jest bardzo dobre, puszyste i mokre. Udźwignie duży ciężar jakichkolwiek owoców, nawet mrożonych. Jest banalnie proste jak muffinki. Wystarczy zamieszać łyżką!
Część porzeczek zamroziłam na tackach. Odtworzę sobie ten smak lata pewnego zimnego dnia.
Ciasto jogurtowe z porzeczkami
Składniki suche:
2,5 szkl mąki (w tym dla puszystości dałam 0,5 szkl krupczatki)
1 szkl cukru (przy słodszych owocach może być 3/4 szkl)
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Składniki mokre:
0,5 szkl oleju
2 małe jogurty naturalne po 180g
3 jajka
2 łyżki esencji waniliowej
ok. 250 g umytej i oczyszczonej czerwonej porzeczki
Nagrzać piekarnik do 170 stopni C. Składniki suche wymieszać w większej misce. Składniki mokre wymieszać w mniejszej. Wlać składniki mokre do suchych i zamieszać łyżką do połączenia. Nie za długo! Mogą pozostać grudki. Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać na nią ciasto, wyrównać. Rozłożyć równomiernie owoce. Piec 30 minut do suchego patyczka. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
I takim oto ciastem zajadaliśmy się na naszym niewykończonym tarasie. W niedzielę wymalowałam straszaka mojego męża. Czyli stary leżak okropnego koloru z jeszcze okropniejszym pokrowcem. Uszyłam więc też pokrowiec z kokardką. Nic specjalnego, ale o niebo lepiej.
Przemalowaliśmy tą samą farbą krzesełko i jest też ławeczka w tym kolorze (buchnięta z budowy :))
I szpula z dokręconymi kółkami. Jeżdżę z nią wte i wewte. Z salonu na taras i znów do salonu. Tam już chyba zostanie, bo deszcze rozkleiły mój swieżo wymalowany stolik kawowy :( Mega eklektyzm.
A ponieważ taras jest ogromny, to jest też miejsce na ikeowski stolik pod oknem kuchennym i szafę po mojej prababci na ogrodowe szpargały. Wszystko pod dachem, aby się za szybko nie rozkleiło. Szafa została przemalowana na krem, a później celowo obdrapana. Taki shabby chic.
Zapraszam wszystkich chętnych do mojego kącika na kawę i ciacho :)
Witam, właśnie odkryłam twojego bloga i będę tu częściej zaglądać! :-)) taras pięknie urządzony!! stoli szpulka super!! :-0)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :)
UsuńWygląda super, ta szpula rządzi, sama chciałabym mieć taką w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja z tą szpulą chyba z ogrodu do salonu wjadę :) Dobrze, że ma kółka :)
UsuńMam przepis na podobne ciasto z tym, że zamiast jednego jogurtu jest pół szklanki oleju więcej. Ale chyba wolałabym, żeby ciasto było bardziej jogurtowe, więc wkrótce wypróbuję tę wersję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jogurtowe będzie smaczniejsze :) ale z braku laku, olej dobry :)
Usuńgdzie można dostać taką szpulę?:)
OdpowiedzUsuńto szpula po kablu wyszabrowana z pewnego zakładu :) raczej nie do kupienia
UsuńJakiej wielkości blaszki użyłaś ?
OdpowiedzUsuń30 cm x 23cm
Usuń