Jak zobaczyłam te muffinki u Liski, pomyślałam, że nie ma opcji, aby ich nie zrobić, ponieważ przepadam za baklavą. Przepis na muffiny pochodzi właściwie z książki Nigelli, a ja go co nieco zmodyfikowałam.
Baklava kojarzy mi się z wakacjami w Turcji. Jest bardzo słodka, bardzo tłusta i mocno orzechowa. Te muffinki są jedynie jej malutką namiastką, ale budzą miłe wspomnienia. Poza tym smakowały wszystkim!
W 15 minut miałam pyszne śniadanie na słodko.
Muffinki baklava
Składniki na 10 muffin:
Nadzienie:
80 g orzechów włoskich, pokruszonych w moździerzu
1/3 szklanki cukru
1 1/2 łyżeczki cynamonu
3 łyżki oleju słonecznikowego
Ciasto:
1 szklanka i 7 łyżek mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 szklanki cukru
1 duże jajko
3 łyżki rozpuszczonego masła
1 szklanka + 2 łyżki maślanki
Rozgrzać piekarnik do 200 st.C. W foremki powkładać papilotki. Wszystkie skladniki nadzienia wymieszać w małej miseczce.
Do mieszania ciasta wystarczy użyć łyżki. Wymieszać suche składniki - mąkę, proszek, sodę i cukier. I osobno wymieszać wszystkie mokre składniki - maślankę, jajko i olej. Mokre składniki wlać do suchych i połączyć. Wypełniać foremki ciastem do 2/3 wysokości, nadzieniem posypać wierzch muffinów i piec około 15 minut. Smacznego!
Rewelacyjnie wyglądają, a składniki gwarantują fantastyczny smak - wszystko, co orzechowe dla mnie smakuje wybornie.:)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że nawet mąż jadł z apetytem, choć na wszelakie muffinki kręci nosem i pyta: "kobieto, a gdzie mięso?" ;)
OdpowiedzUsuń