niedziela, 8 maja 2011

Tarta z botwinką


Kto wie, czy nie lepsza od tarty ze szpinakiem? Botwinka wydaje mi się być bardziej wyrazista w smaku. Tarta z tym nadzieniem  zagościła u mnie poraz pierwszy i nikogo nie zawiodła. Do tarty podałam grilowane białe kiełbaski z pieprzem.
Mam nadzieję, że powtórzę przepis niebawem.

Tarta z botwinką
Nadzienie:
Pęczek botwinki bez buraczków 
100 g serka śmietankowego
100 g tartego sera żółtego
1 jajko
150 ml śmietanki 30%
3 łyżki tartego parmezanu 
szczypta gałki muszkatołowej
mielona sól morska
łyżeczka utłuczonego w moździerzu kolorowego pieprzu

Ciasto:
200 g mąki
60 g roztopionego masła
1 jajko
1 torebka suszonych drożdży (7 g)
sól morska

Botwinkę dokładnie umyć, osuszyć. Posiekać bez korzonków. Dokładnie wymieszać z jajkiem, parmezanem, żółtym serem, serkiem śmietankowym, śmietaną. Doprawić gałką muszkatołową, solą oraz pieprzem.
Mąkę przesiać do miski, dodać roztopione masło, jajko, sól, drożdże. Wyrobić ciasto mikserem. Zagnieść w kulę. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Wyłożyć ciastem spód i boki formy. Wyłożyć nadzienie. Placek ustawić na kratce na niskim poziomie w piekarniku i piec przez 30 minut na złoty kolor. Smacznego!

7 komentarzy:

  1. Jak tak dalej będziesz gotować, to zobaczysz, że się któregoś dnia do Ciebie przeprowadzę!;)
    Rewelacyjne zestawienie i - zaczynam być już nudna - cudne zdjęcia.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiej tarty jeszcze nigdy nie jadłam :)

    Ale że botwinkę bardzo lubię, wyobrażam sobie że byłby to strzał w dziesiątkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jadlam ale koniecznie bede musiala :)
    brzmi pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. *dodaje do listy rzeczy do zrobienia*

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha Lekka, będzie nam miło, bo ja też cenię twój talent kulinarny :)Dziękuję za opinię o fotkach :)

    Nat i Gosiu, jak lubicie wszelkie placki ze szpinakiem, to z botwinką na pewno też polubicie :)

    katie, nie powinnaś żałować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna ta tarta, takiej jeszcze nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie botwinka nie zawsze znaczy zupa ;-) super!

    OdpowiedzUsuń