niedziela, 27 maja 2012

Chłodnik z botwinki i pierwsze słowa na Dzień Mamy

Mamy trochę zaległości z wpisami. Przepisy gomadzą się z dnia na dzień, wszystkie udane, smaczne, a podzielić się nimi nie mam kiedy. Moją głowę zaprząta straszna myśl o powrocie do pracy, zostawieniu malutkiej Mai obcej niani. Straszne to chwile dla mam.
Maja zaczyna już mówić, tym bardziej żal. Boję się, że przegapię takie momenty jak wczoraj. Malutka ma 5 miesięcy, nie lubi się ruszać, ale za to gadka pięknie.
Z okazji Dnia Matki powiedziała.............uwaga!........... "kot", a zaraz potem "kotek". To jej pierwsze trudne słowa. Wcześniej wychodziły jakieś "hej", "halo", "tak", "nie". Wszystko nieświadomie, ale myślę, że "kotek" to nie przypadek. Majutka piszczy z radości na widok naszego futrzaka. Czarno-białe futerko od początku było przez nią zauważane, teraz już wyrywane :) A i ja bardzo często opowiadam jej o kotku,  pokazuję łapki, nosek, uszka, oczka, pozwalam głaskać. Chyba "kot" i "kotek" to najczęściej wymawiane do niej słowa. Muszę teraz zmienić taktykę i popracować nad "mama" :)


 Chłodnik z botwinki
Składniki:
pęczek botwinki
0,5 kg piersi z indyka
2 kostki rosołowe organiczne bez soli
0,5 l kefiru
2 łyżki octu ryżowego
1 duży ogórek
cukier, sól, pieprz, sok z cytryny do smaku

Pierś z indyka gotujemy razem z kostkami rosołowymi około godziny. Możemy zrobić również bulion na warzywach. Mi tym razem się spieszyło. Ugotowanego indyka wyjąć z wywaru. Będzie dobry do kanapek lub sałatki :). Do wywaru dorzucić dokładnie umytą, pokrojoną botwinkę. Dolać ocet. Gotować 10 minut. Ostudzić, dolać kefir. Ogórka razem ze skórą zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Dodać do zupy. Doprawić do smaku. Wstawić do lodówki i dobrze schłodzić przed podaniem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz