Pisałam już, że jestem lepsza od Nigelli? No więc jestem! Z całą pewnością w nocnym zachodzeniu do lodówki po resztki niedojedzonego ciasta. I to grubo po północy. Tarta jest słodka
i bardzo ...hmmm.... wciągająca. Przepis pochodzi z bloga Make cooking easier, ale pozbawiłam go dodatku surowych żółtek. Nie mam do drani zaufania. Tartę polecam! Zasmakuje wielbicielom Łatwej tarty bananowej i Tortu 3-bit.
Tarta z kajmakiem i masą serową
Składniki na formę o śr. 21 cm:
150 g
mąki
30 g
cukru
125 g
pokrojonego w kostkę masła
1
łyżka lodowatej wody
250g gotowej masy kajmakowej
125 g
serka mascarpone
150 g
serka naturalnego śmietankowego lekko solonego (np. Philadelphia, Pilos z Lidla)
70 g
cukru pudru
garść
płatków migdałów
Na stolnicy posiekać masło z mąką i cukrem. Dodać łyżkę wody. Zagnieść ciasto w kulę i zawinąć w przeźroczystą folię. Odłożyć na 30 minut
do zamrażalnika.
Rozgrzać
piekarnik do 190°C. Ciasto wyjąć z zamrażalnika i wylepić nim spód formy. Piec około 25 minut, aż uzyska złoty
kolor.
Serek naturalny oraz mascarpone i cukier puder wymieszać na gładką masę. Schować do lodówki.
Kruche ciasto
wyjąć z piekarnika, poczekać aż ostygnie i nałożyć na wierzch warstwę
masy kajmakowej. Następnie wyjąć z lodówki masę z mascarpone i nałożyć ją na
warstwę kajmaku. Na końcu posypać płatkami migdałów. Smacznego!
Nie jestem co prawda nocnym łasuchem, ale w przypadku takiej tarty to ja to absolutnie rozumiem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aciri za zrozumienie :)
OdpowiedzUsuńMi też na pewno ny zasmakowała ;0
OdpowiedzUsuńKocham wszystko co kajmakowe! :)
OdpowiedzUsuńI ja także :)
OdpowiedzUsuń