Kuchni z turkusowymi dodatkami mieć już raczej nie będę, ale sypialnię i salon...?
Sypialnia już prawie, prawie :) Nie ma jeszcze łóżka, ani szafy, ani stolików, ani listew, ani tapet, ale za to narzuta i poduchy zostały zakupione! Tak mi się spodobały te patchworki, że nie mogłam się oprzeć. Kupiłam dwie pojedyncze narzuty i zszyłam je w całość. W sam raz na duże łóżko. Kolory ożywią białe proste meble i będą współgrać z debową podłogą. Taką mam nadzieję.
Zakupiłam też piękny, przeogromny zegar. Ma chyba pół metra średnicy. Tylko jeszcze nie wiem, gdzie zawiśnie. Być może w kuchni lub w salonie? Bo w sypialni taki wielki, to chyba mi feng shui zaburzy. Na pewno będzie tykał w harmonii z materiałem na zasłony. Już uszyte z resztą :) Jak coś kuć, to póki gorące, bo później odłogiem leży i leży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz