Skusiłam się dziś na cudowny rarytas 10-letnie Porto. Słodkie, co jest rzadkością. Barwa rubinowa. Przypomina mi w głębi moją własną jeżynówkę, a poniekąd nawet śliwowicę moich rodziców. Najlepsze szczepy winne z regionu Douro zostały pieczołowicie wyselekcjonowane, aby stworzyć zawartość butelki, na której zakup się zdecydowałam. Powoli dojrzewało w dębowych beczkach. Numerowanie pieczęcią Instytutu Wina Porto gwarantuje nam, że jego butelkowanie odbyło się w Portugalii.
Warte swojej ceny. Może stać się cudownym ziweńczeniem posiłku i zarazem deserem.
Wytwarzane jest z winogron zbieranych w dolinie rzeki Douroo na północy Portugalii, w jej środkowym biegu. Porto dojrzewa i jest butelkowane w mieście Vila Nova de Gaia, dokąd dawniej było transportowane w beczkach drogą rzeczną z regionu Alto Douro, gdzie powstaje.
Zebrane grona są miażdżone, po czym poddawane fermentacjii do czasu, gdy poziom alkoholuu osiągnie ok. 7%. Następnie dodawany jest spirytus winny, w wyniku czego mamy wino 19%. Większość Porto Tawny to wina wytrawne lub półwytrawne. Jednak moje okazało się niespodzianką! Przy winach czerwonych nie podaje się poziomu cukru, stąd zawsze można przeżyć zaskoczenie.
Ponieważ z wiekiem wytwarza lekki osad, trzeba je ostrożnie nalewać do kieliszków.
Porto Tawny
lubię te Twoje nowinki i opinie na temat trunków- przynajmniej wiem, czym później mam się kierować;)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo lubię wzmocnione Porto!
OdpowiedzUsuńŚwietnie pasuje do deseru, ale jako aperitif jest fajne.
Same miłe wspomnienia przychodzą mi na myśl, kiedy widzę butelkę tego trunku:)
Pozdrawiam,
Ps. A latem polecam zimnego melona zalanego aromatycznym Porto!
Pozdrawiam,
SWS
mhhh, melon i porto, musi być niebiańsko :)
OdpowiedzUsuń