Wyjątkowi, aczkolwiek niespodziewani goście, wyjątkowy dzień, więc i wyjątkowo pyszny, wyjątkowo prosty, wyjątkowo szybki deser :) Aby nie wychodzić z dobrego noworocznego humoru, lecz go podtrzymać, podałam ananasa, który świetnie pasował do szklaneczki szkockiej z lodem, lub jak kto wolał herbaty z imbirem.
Pijany ananas
Składniki na 3-4 porcje:
1 dojrzały ananas
6 daktyli
pół filiżanki szkockiej
3 łyżki miodu
2 plastry marynowanego imbiru
100 g płatków migdałów (dziś użyłam mielonych)
sok z połowy cytryny
łyżka masła
Smarujemy małe żaroodporne naczynie masełkiem. Ananasa obieramy, kroimy w dużą kostkę, wykrawając twardy trzon. Układamy w naczyniu. Z daktyli usuwamy pestki, kroimy w cieniutkie paseczki, dodajemy do ananasa. W słoiczku przygotowujemy marynatę: siekamy drobniutko imbir, dodajemy miód, sok z cytryny, szkocką, zakręcamy i potrząsamy, aż składniki się wymieszają. Zalewamy marynatą ananasa, delikatnie mieszamy składniki w naczyniu, posypujemy migdałami, przykrywamy i wstawiamy do piekarnika na ok 30 min z temp. 180 stopni. W trakcie pieczenia składniki można raz przemieszać, aby wszystkie kawałki owocu były dobrze nasiąknięte marynatą.
Deser podałam jeszcze gorący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz