piątek, 14 stycznia 2011

zupa straciatella

Z czym kojarzy Ci się straciatella? Mi do tej pory tylko z kawałkami czekolady w lodach lub cieście.
A tu proszę, ZUPA nie mająca z czekoladą nic a nic wspólnego. A dokładniej rosół z drobniutkimi lanymi włoskimi kluseczkami. Gotuje się zaledwie w 10 minut! Może być pierwszym daniem obiadowym, kolacją, małym conieco w ciągu dnia, jak ulał nadaje się do zabrania w termosik do pracy.

 Straciatella
Składniki:
4 jajka
pół szklanki tartego parmezanu (40g)
1,5 l bulionu z kury (dałam 2 kostki rosołowe)
pęczek posiekanej natki pietruszki (dałam cały pęczek)
pół łyżeczki gałki muszkatołowej

Lekko ubij jajka z serem, aż utworzą jednolitą masę. Wlej bulion do dużego rondla i doprowadź do wrzenia. Zdejmij z ognia, stopniowo dodaj miksturę z jaj, wciąż mieszając. Umieść ponownie rondel na małym ogniu, gotuj ok. 5 minut, ciągle mieszając. Zmieszaj z natką pietruszki i gałką muszkatołową. Do zupy można wg mnie dodać przeróżne składniki. Jak bym zasmakowała w grzankach. Wiem też, że niektórzy dodają do jajek ok. 2 łyżek kaszy mannej. W takiej wersji na pewno tez spróbuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz