wtorek, 8 marca 2011

Tort schwarzwaldzki

W sobotę zmajstrowałam mój tort urodzinowy. Padło na schwarzwaldzki, a to dlatego, że chciałam wykorzystać słoik gęstego likieru-kremu czekoladowego na spirytusie, który pasuje albo do lodów, albo tortu. Trudno mi będzie odtworzyć przepis na krem, ale postaram się. Robiłam go dość dawno i ostał się jeszcze w lodówce.
Tort smakuje najlepiej dnia drugiego, a nawet trzeciego, kiedy biszkopt jest już dobrze nasiąknięty, więc spokojnie można go przygotować wcześniej i przetrzymać w lodówce. Do kawy smakuje wyborowo :) Zrobiłam go ekspresowo, a to za sprawą gotowego biszkoptu, który zamówiłam w cukierni z braku czasu.


Tort Schwardzwaldzki
1 ciemny biszkopt (zamówiony w cukierni)
1 słoiczek wiśni w gęstej zalewie tzw. frużeliny lub słoiczek dżemu z całymi wiśniami
 500 g mrożonych wiśni bez pestek

Bita śmietana:
500 ml schłodzonej śmietanki 36%

2 łyżki cukru pudru
1 łyżka cukru waniliowego
2 łyżeczki żelatyny

słoiczek wiśni w syropie moschino do dekoracji oraz tabliczka czekolady

Likier-krem kakaowy:
6 żółtek
 1/4 l spirytusu
 1 tabliczka czekolady mlecznej lub gorzkiej
szklanka cukru
 1 i 1/2 szklanki śmietany 30%

Likier-krem: Czekoladę topimy w rondeku ze śmietaną. Żółtka ubijamy mikserem na masę i dodajemy stopioną, ostudzoną masę czekoladową , a następnie bardzo powoli spirytus, nie przerywając miksowania. Likier, aby nabrać odpowiedniej gęstości i smaku powinien parę dni odstać w lodówce. I to jest w tym całym zamieszaniu najtrudniejsze. A... i jedna uwaga. Z wąskich butelek to ciężko jest likier wydostać, bo porządnie gęstnieje, więc polecam przechowywać w słoju.

Wiśnie lekko rozmrażam. Biszkopt przekrajam na 3 części. Dolną część smaruję kremem czekoladowym na spirytusie i obkładam 1/2 opakowania rozmrożonych wiśni. Przekładam drugą częścią biszkoptu, którą smaruję wiśniami w syropie lub dżemem wiśniowym oraz dodatkowo obkładam drugą połową mrożonych wiśni. Przykładam ostatnią część biszkoptu, który nasączam sokiem z rozmrożonych wiśni. Śmietankę ubijam z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, mieszam z żelatyną (rozpuszczoną w niewielkiej ilości gorącej wody).
Boki i górę toru smaruję bitą śmietaną. Dekoruję startą czekoladą oraz wiśniami w zalewie moschino.


2 komentarze:

  1. Sabienne, wygląd...hmm, chyba nie jest powalający :) brak mi zdolności. Ale smak to rekompensuje!

    OdpowiedzUsuń